Jak to się zaczęło …

Wstęp…

 

sam nie wiem od czego mam zacząć  😉
Wiem tylko, że od kiedy się to zaczęło, moje życie zaczyna być inne, każdego dnia moja wiara przechodzi różne stany. Jako katolik od 13 grudnia 2018 powiem wam, że jest ostro.. przynajmniej dla mnie..  ale może od początku.

Jestem Krzysiek szczęśliwy mąż i tata małych urwisów 😉

Wychowałem się w rodzinie ewangelickiej z dziada pradziada, wszyscy jak się patrzy, byli protestantami.
Z żoną jestem 10 lat po ślubie cywilnym. W tym czasie przyszedł moment rozmowy o tym gdzie wychowamy nasze dzieci, w jakiej wierze no i cóż jak prawdziwy protestant i zacięty góral z krwi i kości dla mnie wszystko było bardzo proste moja odpowiedź brzmiała mniej więcej tak..
„Jeśli chcesz zostań sobie w swojej wierze a ja jestem w swojej ale dzieci będą wychowane w mojej wierze! I nie myśl sobie czasami, że przestąpię na katolicyzm, zapomnij!!! ”
Tak więc wiecie, moja piękniejsza połowa nie miała wiele do powiedzenia

ale…

była jedna kobieta która pozwoliła wtrącić swoje „parę groszy”
jak się pewnie domyślacie to była Ona – MARYJA
i za to Chwała Panu!

Kiedyś w pracy a było to w niedzielę miałem wolniejszą chwilę.. i wiecie, człowiek sobie coś tam klika na necie akurat przypadkiem cyknęło mi się youtube i taki tytuł „od mistrza sztuk walki do księdza”, myślę sobie – co to piszą pewnie jakiś fejk  ale patrzę nagranie ma godzinę, mówię no z tej ludzkiej czystej ciekawości obejrzę chociaż te 10 minut.. no i tak się zaczęła moja historia. Po 30 min oglądania myślałem że nie do-oglądam. 3 razy chodziłem na zaplecze przemywać twarz bo z oczu potok łez.

Tydzień po tej sytuacji w pracy było organizowane spotkanie Wojownicy Maryi Only4Men Myślę sobie – o co w tym chodzi? I ten ksiądz z filmiku tam będzie. Muszę z nim pogadać, zobaczyć jak wygląda na żywo, czy to nie jest jakaś ściema. W sumie to sam nie wiedziałem po co tam mam jechać ale coś mnie ciągnęło. Teraz wyobraźcie sobie minę mojej żony jak jej powiedziałem że tam jadę …. 😀

Po drodze do Lądu, a mam 400 km w jedną stronę, wjechałem w jakieś lasy gdzie kompletnie nie łapało żadne radio tylko jedno, zgadnijcie jakie?
Tak, to było radio Maryja i akurat różaniec odmawiali. I wiecie co, godzinę słuchałem jak odmawiali i nie mogłem się oderwać, myślę sobie – „ja pierniczę o co tu chodzi..?”

Po przyjedzie na miejsce, wchodzę do kościoła, siadam w ławce, dopiero była połowa kościoła facetów..
jakiś gościu stoi na środku i coś tam mówi: „Dla jego bolesnej męki…” i reszta też coś gada, ale wiecie, ja w ogóle nie rozumiem co oni mówią. No i po tajniaku, przysuwam się do tego jednego chłopaka, który siedzi ze mną w ławce, żeby usłyszeć co on tam gada. Myślę że trochę to mogło wyglądać jak w kabarecie – on gada a ja ucho podstawiam prawie pod jego usta – i jak na złość, nic nie rozumiem, ani słowa
Teraz już wiem, że była to Koronka do Bożego miłosierdzia ❤
Wtedy mnie to nie poruszyło kompletnie, więc pomyślałem – jadę stąd, tu nic się nie dzieje, po co ja tu w ogóle pojechałem?

Poszedłem do samochodu, zjadłem wszystkie kanapki jakie miałem, już miałem odpalać silnik i myślę sobie – jest 10:55 idę zobaczę tylko tego księdza na żywo, czy ma taki sam głos jak na nagraniu na youtube, więc wróciłem.
Wchodzę, patrzę, ostatnia ławka od zakrystii wolna, myślę sobie – pewnie dla księży, ale dziś będzie dla mnie. Ksiądz akurat kończył śpiewać jakąś pieśń, pomyślałem – na żywo ma głos prze elegancki 🙂
skończył śpiewać no i mówi, że zaczniemy odmawiać jak zawsze na początku 5 dziesiątek różańca, a ja tak myślę – no dobra poklepią coś tam 5 minut jakoś zleci.
I ksiądz zaczyna „Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu – i mówi – tutaj oddajecie Panu Jezusowi wszystkie wasze lęki itd.” Zaczyna opowiadać a ja myślę – co to jest za różaniec, o co w ogóle chodzi, jak on to mówi, to jest zarąbiste!   Za chwile mówi „uklęknijcie i wyciągnijcie różańce” no to ja klękam, różańca nie wyciągam bo nie mam.. i się zaczyna Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo – a u mnie się zaczyna potok łez, zaczynam ryczeć i myślę – co to jest grane? żadnej chusteczki nie mam, o co chodzi? – kolejna tajemnica Biczowanie Pana Jezusa i znowu klękamy i czuje coś dziwnego, mówię sobie – kurde mam zawał.. wiecie skończyłem studia jako ratownik medyczny; więc myślę – no ładne jaja, 400 gości się modli a ja mam właśnie zawał… zarąbiście!  ale przeanalizowałem na szybko mój stan i myślę, że zawał to m.in. ból w klatce, niepokój, duszności, a u mnie tego nie ma tylko łzawica z oczu i coś mnie pali. To jest coraz mocniejsze, walczę z tym uczuciem, powtarzam sam sobie – Krzychu weź się ogarnij, co się z tobą dzieje – a to uczucie jest coraz mocniejsze. Stawało się tak mocne, że nie miałem już siły z nim walczyć. Poddałem się i wtedy… poczułem się, słuchajcie jak bym miał 5 lat, jakbym kompletnie nie miał żadnych zmartwień, żadnych problemów, kompletnie nic, zero czegokolwiek, jakbym istniał tylko ja i to uczucie i jedna wielka miłość dookoła, jakby ktoś lub coś chciało mi powiedzieć – tak bardzo cię kocham.. – nie umiem do dziś tego ogarnąć ani wytłumaczyć ale to było coś co chciałbym, żeby było przez resztę mojego życia, już zawsze we mnie, jedna wielka ogarniająca mnie miłość… Jakbym był wtulony w najdelikatniejsze serce na świecie które kocha mnie niewyobrażalną miłością.

Po skończonym różańcu poszedłem na zakrystie po chusteczkę. Był tam jakiś gościu więc mówię mu – masz chusteczkę? – on mówi – nie mam.
Myślę sobie – co teraz – ale patrzę, nic straconego tam w kącie jest zlew, idę ucieszony, że przemyje twarz.. odkręcam korek a tam nic nie leci.. 🙂  odkręcam drugi – leci zimna, lodowata woda przemywam twarz ogarniam się i wracam na miejsce, siadam w ławce no i co? Ks. Dominik wyciąga gitarę i śpiewa „Cały jestem Twój Maryjo i wszystko moje Twoje jest” ❤
I powiem Wam tyle, dla mnie to on mógł śpiewać do końca tego spotkania tylko tą piosenkę, nic więcej się nie musiało wydarzyć. Wystarczyła tylko ta cudowna piosenka.

Dwa miesiące później, na kolejnym spotkaniu only4men, złożyłem swoje świadectwo. Gdybyście chcieli posłuchać, poniżej wklejam link do nagrania.

https://www.youtube.com/watch?v=oMXvZL8x5q0&t=471s

Kochani jeśli mogę tak do was się zwracać

Moje życie, przed spotkaniem z Maryją, wyglądało tak, że było całe w grzechu, grzeszyłem bardzo, bardzo ciężko, liczyła się tylko kasa, kasa, i jeszcze raz kasa. To było moje bóstwo! na pierwszym miejscu, potem wiadomo – przyjemności. Chyba nie było kobiety na którą bym nie spojrzał pożądliwie…

Bóg? Nieee,
Bóg jeśli był to mnie nie interesował na tyle, żebym poświęcił mu więcej niż tydzień w ciągu moich 32 lat życia…
a wiecie co zrobił Pan Jezus? wiecie jak mi się odpłacił? Odpłacił mi swoim miłosierdziem – dał mi swoją ukochaną Mamę – Kecharitomene

Pan Jezus każdemu z nas daje swoje miłosierdzie tak samo.. nie ważne w jakiej teraz jesteś sytuacji, czy żyjesz w grzechu ciężkim, co masz na sumieniu, on patrzy na Ciebie tak jak Ty patrzysz na osobę którą kochasz najbardziej w swoim życiu.. tylko On robi to milion razy mocniej

To co się wydarzyło wtedy to nie koniec cudów w moim życiu, ale o tym innym razem ☺

3 majcie się i do przeczytania kolejnym razem

z Panem Bogiem i Maryją
Krzysiek